"The edge of greatness" |
Moją przygodę z biografiami mistrzów nowożytnego sportu kontynuowałem z książką, której bohaterem był jeden z moich największych młodzieńczych idoli, król ulubionej przeze mnie Formuły 1 – Michael Schumacher. Postać siedmiokrotnego mistrza świata wziął pod lupę James Allen, znany brytyjski komentator i publicysta związany ze sportami motorowymi. Ponadtrzystustronicowy „Michael Schumacher: The Edge of Greatness” (co można przełożyć jako „Na skraju wielkości”) to według mnie jedna z najlepszych tego typu książek w ostatnich latach. A na pewno jedna z bardziej wyczerpujących.
Allen postawił sobie w niej za cel odnalezienie i pokazanie Schumachera prawdziwego, bez sugerowania się dwiema medialnymi twarzami Niemca: wzorowego ojca rodziny, ale i torowego brutala, oprócz oczywistego geniuszu znanego także z zajeżdżania drogi rywalom czy celowego powodowania kolizji (za co z hukiem wyleciał z mistrzostw świata 1997). Jak każdy biograf, autor stara się dotrzeć do źródeł sukcesu „Schumiego”, obszernie opisując jego drogę do mistrzostwa.
Każdy z rozdziałów to wciągająca przygoda związana z konkretnym etapem kariery Schumachera. Allen dotarł do ludzi, z którymi M.S. współpracował na samym początku wyścigowej drogi, gdy jako dziesięcioletni chłopiec samotnie przemierzał kraj w drodze z wyścigu na wyścig, z braku funduszy śpiąc gdzie popadnie i jedząc, co popadnie, oraz tych, z którymi Michael dotarł na sam szczyt i być może bez wsparcia których nigdy na tym szczycie by się nie znalazł. Rozmawiał z przyjaciółmi i rywalami z toru. Z rodziną i współpracownikami.
Z książki wyłania się słodko-gorzki obraz Schumachera. Allen nie stawia Niemcowi pomnika ze spiżu, w kilku miejscach otwarcie go krytykując ale mimo to na każdym kroku podkreślają ogromną konsekwencję, pracowitość i „zespołowego ducha”, które to cechy Michael wyniósł z małego toru kartingowego w rodzinnym Kerpen, a których nie zmieniły tytuły ani ogromne (Schumi to pierwszy sportowiec-miliarder w historii) pieniądze. Fascynująco czyta się opowieści o jego trudnej relacji z Ayrtonem Senną, filozofii stojącej za przejściem do Ferrari czy nieustannym, graniczącym z pedantyzmem dążeniem do perfekcji pod każdym względem. Przykleiło mu to łatkę aroganta, ale w konsekwencji przemieniło kierowców-dżentelmenów w profesjonalnych atletów.
I tylko sam Schumacher zepsuł nieco autorowi puentę, w 2010 roku niespodziewanie powracając do wyścigów. Erraty jednak nie potrzeba: i bez niej „The Edge of Greatness” jest kompletną, świetnie napisaną biografią nie tylko dla miłośników Formuły 1 ale sportu ogólnie - zwłaszcza tych, których oprócz rywalizacji interesuje wymiar czysto ludzki. Jedyną wadą książki dla mniej kosmopolitycznego czytelnika jest to, że jak do tej pory nie została przetłumaczona na język polski. Nikt jednak nie mówił, że droga na „krawędź wielkości” jest prosta. Mocno polecam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.