Kaczora Donalda bardzo dobrze pamiętam z dzieciństwa, ale w takiej odsłonie go jeszcze nie widziałam. Producenci zapałek mieli w sobie dużo czarnego humoru. Dobrze, że napisali, aby chronić je przed dziećmi. Jeszcze jakiemuś maluchowi przyszło by do głowy, aby razem z Donaldem dać czadu. :)
Dobre! Ale te zapałki to jakaś pamiątka z przeszłości czy rzecz całkiem współczesna? ;)
OdpowiedzUsuńPiękne! ot konstruktywny komentarz:)
OdpowiedzUsuńTo rzecz zupełnie współczesna. Nawet na opakowaniu można znaleźć numer telefonu komórkowego.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, nie zauważyłam :) Gdybyś znalazła więcej z tej serii, to wrzuć proszę.
OdpowiedzUsuń