piątek, 18 stycznia 2013

Andrzej Fiedoruk. "Prywatne smaki PRL-u"

"Od samogonu utrata pionu. Od koniaku finał na haku. Od palinki wstrętne uczynki. Od maraskino spadaj rodzino. Od pejsachówki pogrzeb bez mówki. Od śliwowicy torsje w piwnicy. Od whisky iloraz nisko. Od likieru równy zeru. Od drinka czarna godzinka. Od sherry nogi cztery. Od żywca wyje spożywca. Od rumu pomruki tłumu. Od madery rypią nery. Od Martini potencja mini". 
Wisława Szymborska

Książka "Prywatne smaki PRL-u" Andrzeja Fiedoruka, traktuje o kuchni okresu socrealizmu. Jak pisze autor we wstępie, jest ona swoistą reminiscencją tamtych lat, różnie teraz ocenianych, ale dla ówczesnego pokolenia wyjątkowych, gdyż młodość  i jej smaki nie podlegają wartościowaniu.

Nie 162 stronach nie znajdziemy historii kuchni polskiej, a zbiór wspomnień o potrawach dzieciństwa takich jak: pyzy białostockie, blok czekoladowy czy zacierki z dynią na mleku. Wspomnień obyczajów PRL-u oraz smaków usytuowanych w kontekście wydarzeń, świąt czy też brutalnej jak na tamte czasy prozy życia.

Dla osób, które lubią w kuchni eksperymentować Fiedoruk zamieścił przepisy na dania często już zapomniane. Może znajdzie się chętny na wybróbowanie "Sałatki z kołpaków"? W "Prywatnych smakach PRL-u" brakuje mi większej liczby zdjęć, a temat jest bardzo fotogeniczny. Nie ma co ukrywać, że starsi może trochę z sentymentem, a młodsi z zaciekawieniem oglądają dziś fotografie dawnych barów mlecznych, świątecznych stołów czy sklepów. Na pewno stałyby się one dopełnieniem tej książki. Na szczęście narzekać nie można na poczucie humoru Fiedoruka. Pzypomniał wiele anegdot z czasów PRL-u. Niektóre dowcipy w polityczny a jednocześnie straceńczy sposób kontestują ówczesne czasy.

"Papierosy zabijają powoli? Mnie się nie spieszy.

"Gdzie powinien stać pomnik Matki Polki?
- W kolejce. Na cokole będzie napis: Pani tu nie stała."

Gdzie jest największy bar mleczny w PRL?
- W KC - same ruskie, śląskie i leniwe  

2 komentarze:

  1. Zacierka z dynią na mleku mmm pychota. Pamiętam, jak babcia przyrządzała mi ten smakołyk. Blok czekoladowy robię do dziś i smakuje wszystkim bez wyjątku:) Ciekawa lektura, choć rzeczywiście temat aż prosi się o masę zdjęć...Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nigdy nie jadłam zacierki z dynią na mleku. Dynia w moim regionie jest mało popularna, ale może warto spróbować. Chyba zapiszę gdzieś ten przepis. :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.