I znalazłam sposób na krótkotrwałą awersję do czytania. Wystarczyła dobra... książka i "choroba" znikła z dnia na dzień. Lekiem na całe zło okazała się powieść Grażyny Jeromin-Gałuszki "Nie zostawiaj mnie". Do lektury zachęcił mnie przede wszystkim fakt, że autorka urodziła się i mieszka w Sosnowicy, niewielkiej
wsi niedaleko Radomia. Jest też współwłaścicielką księgarni w moim mieście, a jej debiutancka
powieść "Złote nietoperze" otrzymała pierwszą nagrodę w konkursie
literackim "Kolory życia".
"Nie zostawiaj mnie" zaskoczyło mnie tym, że można stworzyć tak bogaty świat opisując życie zwykłych ludzi, sąsiadów z pobliskiej kamienicy. Fryderyka, Małgorzata i Aleksander są w swej "szarości" bajecznie barwnymi postaciami.
Dodać muszę, że zawsze z dużą przyjemnością czytam książki Wydawnictwa Literackiego, które dba o to, aby okładka była dopieszczona w każdym szczególe. Nie zawsze zgadzam się z doborem zdjęcia, motywu przewodniego, ale graficznie są rewelacyjnie zrobione.
Dziś wyjątkowo nie będę recenzować wspomnianej książki. Polecam tekst, który znajduje się w tym linku.
Tej książki nie miałam jeszcze okazji przeczytać, ale czytałam inną pozycję tej autorki 'Kobiety z Czerwonych Bagien' i bardzo przypadła mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńNapisana pięknym językiem historia kobiet wciąga na kilka godzin ;)
'Nie zostawiaj mnie' również mam zamiar zdobyć w najbliższym czasie.
Ja nie czytałam "Kobiet z Czerwonych Bagien", ale chętnie sięgnę po ten tytuł. Dziwne, że wcześniej nie słyszałam o tej pisarce. Stwierdziła ona jednak w jednym z wywiadów, że w Polsce jest bardziej znana, niż we własnym mieście.
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z tą książką :)
OdpowiedzUsuń