czwartek, 17 listopada 2011

"Wpływowe kobiety II Rzeczypospolitej"

Za mną lektura „Wpływowych kobiet drugiej II Rzeczypospolitej” Sławomira Kopra. Niestety nie była to, literacka podróż pełna przygód. Czytanie książki mogę porównać, do długiej wspinaczki pod bardzo stromą górę. Dlaczego? Bo dużo oczekiwałam od tego wydawnictwa. Po „Życiu prywatnym elit II Rzeczypospolitej” i „Życiu prywatnym elit artystycznych II Rzeczypospolitej”, które pozwoliły mi zajrzeć za kulisy życia prywatnego, śmietanki towarzyskiej dwudziestolecia międzywojennego - tu nie zadziało się nic. Miałam chwilami wrażenie, że czytam podręcznik do historii. Biografie „wpływowych” kobiet zostały zaprezentowane zupełnie bez polotu. Można odnieść wrażenie, że spisane zostały z encyklopedii. Koper stara się wtrącać różne anegdoty i smaczki z życia prywatnego, ale nie mają w tym przypadku żadnej siły rażenia, energii. W wielu miejscach pojawiają się dziury, biografie są niepełne. Szczególnie odczułam to, czytając życiorys Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej. 

Niestety z przykrością muszę napisać, że tej książki nikomu nie polecam. A mogło być tak pięknie i kobieco.

5 komentarzy:

  1. Właśnie ta książka z wszystkich trzech, które wymieniłaś wydawała mi się najciekawsza.

    Na razie mam na półce "Chorwacja: przewodnik historyczny" pana Kopra i strasznie jestem ciekawa stylu jego pisania.
    Później chciałabym sięgnąć po "Życie prywatne". Na deser może zostawię sobie te "Wpływowe kobiety". Nie chciałabym na początku się rozczarować :)

    OdpowiedzUsuń
  2. a chciałam kupić tą książkę, teraz na pewno tego nie zrobię:)
    Z Twojej recenzji wynika, że już lepiej przeczytać biografie tych kobiet na wikipedi:) chyba ten sam efekt:P

    OdpowiedzUsuń
  3. A tak strasznie się cieszyłam na jej wydanie! Czytałam Życie prywatne elit II RP, bo to mój ukochany okres i byłam urzeczona.

    OdpowiedzUsuń
  4. a ja uważam, że to najlepsza książka Kopra (może poza Konietami Mickiewicza). świetnie napisana, moc anegdot, znakomity styl. no i Maria Morska i Katarzyna Kobro. Czytałaś o nich w jakimkolwiek podręczniku czy encyklopedii? dla mnie to nowość. polecam każdemu!!!
    Isia

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam! Ja też nie należę do chóru pochlebców pana Kopra (Kopera???).
    Mnie również się ta książka nie podobała. Niby lekko się czyta, ale poza tym, strasznie miałka. Czułam się jakbym zjadła hamburgera czy hot doga zamiast zdrowego jedzenia. Wolę czytać oryginalne pamiętniki z epoki. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.