czwartek, 7 lipca 2011

Drotkiewicz: "Jeszcze dzisiaj nie usiadłam"

Zupełnie nie wiem dlaczego sięgnęłam po tę książkę. To był impuls w księgarni. Silna, niewyjaśniona potrzeba. „Jeszcze dzisiaj nie usiadłam” Agnieszki Drotkiewicz to zbiór wywiadów z przypadkowo wybranymi osobami. Ja zaś wywiad uznaję głównie jako gatunek prasowy. Są oczywiście świetne książki będące wywiadem rzeką np. Zbigniewa Mentzla z Leszkiem Kołakowskim. One zasługują na wydanie. Nawet nie wyobrażam sobie tego, aby miały być publikowane w częściach w jakiejś gazecie. Współcześnie jednak coraz więcej osób chce się poczuć jak pisarz, zobaczyć swoje nazwisko na okładce. Najprostszą w moim mniemaniu formą zaistnienia na półkach księgarni jest zrobienie kilku wywiadów ze znanymi osobami i sprzedanie ich w formie grubego wydawnictwa. Większość z nas lubi zaglądać pod kołdrę sąsiada, a już tym bardziej celebryty bądź kogoś szanowanego dlatego dajemy się skusić na tego typu książki. Jak widać ja też uległam.

"Jeszcze dzisiaj nie usiadłam" to nie jest poradnik dla zapracowanych pań domu

Mimo mojego negatywnego wstępu „Jeszcze dzisiaj nie usiadłam” przeczytałam bez problemu. Rozmowy w większości są ciekawego. Chociaż muszę się przyznać, że dwóch (z Basilem Kerskim i Hanną Kowalczyk) nie doczytałam do końca i nie żałuję. Z przyjemnością zaś chłonęłam słowa Moniki Richardson, która wygląda czasem w telewizji jak głupiutka blondynka, a tak naprawdę jest kobietą z charakterem. Osobowością, która ma dużo do powiedzenia i szuka w życiu spełnienia. Agnieszka Kozak opowiadała trochę o ateizmie, a ten temat zawsze mnie interesuje. Namawiała też do tego, aby nie odmawiać sobie w życiu przyjemności. Jej słowom powinnam baczniej się przyjrzeć, bo niestety mam tendencje do umartwiania się i postrzegania świata w czarnych barwach.

Największą frajdę sprawił mi oczywiście wywiad z Dorotą Masłowską. Nie znoszę oglądać z nią wywiadów. Maniera z jaką mówi jest irytująca. Ale czytanie tego co już powiedziała to prawdziwa przyjemność. Ta dziewczyna (lub może już bardziej kobieta) ma niezwykły dar obserwacji. Potrafi dostrzec to czego przeciętny człowiek nie widzi. Kilka lat temu miała do niej bardzo negatywny stosunek. Teraz jest już zupełnie inaczej, bo staram się jej nie oglądać a tylko czytać myśli przelane na papier. Na zakończenie zacytuje jedno ze zdań wywiadu "(...) jesteśmy w Polsce gdzie panuje uzależnienie od nieszczęścia i wieczny listopad i niepokój jako źródło poczucia bezpieczeństwa." I czy to nie jest sama prawda?
Książka Drotkiewicz jest przyjemna, nie mogę rzucać tu żadnymi złymi słowami. Nie będę jej jednak nikomu polecać, ani też odradzać zakupu. Jak trafi w wasze ręce przeczytajcie. Jeśli nie, to nic nie stracicie.
PS Zupełnie bym zapomniała. Motywem niby scalającym wszystkie wywiady jest pytanie „jak żyć”. Dla mnie zadane często na siłę jako próba wytworzenia wspólnego elementu łączącego wszystkie rozmowy.

PS 2 Postaram się w najbliższym czasie napisać więcej o innych rozmówcach, ale dziś już nie mam na to siły. Pozdrawiam wszystkich, którzy doczytali tę notkę do końca.

3 komentarze:

  1. Słyszałam już kilka opinii podobnych do Twojej :) jeśli przypadkiem wpadnie mi w ręce przeczytam :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesująca okładka ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Myslę że ksiązka średnio mnie zainteresuje :-)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.